Czy  istnieje nauczyciel doskonały? Taki, dla którego bardziej niż własne  sprawy, liczy się dobro uczniów? Który nie tylko jest mentorem, ale  również osobą, na której można polegać, jak na nikim innym? Który zawsze  wysłucha, posłuży dobrą radą, czy wyciągnie pomocną dłoń w razie  kłopotów? Owszem, istnieje. I jest nim główny bohater dramy Great  Teacher Onizuka.
Typ: serial
Ilość odcinków: 12
Czas trwania: ok. 50 min
Gatunek: szkoła, komedia
Rok: 1998
Kraj: Japonia
Reżyseria: Masayuki Suzuki, Satoru Nakajima
Scenariusz: Kazuhiko Yukawa
Obsada:  Takashi Sorimachi, Matsushima Nanako, Fujiki Naohito, 
Nakao Akira,  Nakamura Aimi, Kubozuka Yousuke, Ikeuchi Hiroyuki, Oguri Shun i inni.

Na  tą dramę natrafiłam przez zupełny przypadek, poprzez znajomego, który  wynalazł to na serwisie, który raczej się nie specjalizuje w  umieszczaniu na swych łamach azjatyckich produkcji, dlatego zdziwiła  mnie tam obecność GTO. Spojrzałam na opis, obejrzałam pierwszy odcinek,  no i.. wciągnęło mnie.
Eikichi Onizuka (Takashi Sorimachi),  to taki trochę chłopek roztropek. Prostolinijny i optymistycznie  nastawiony do życia, od planowania swojej przyszłości, bardziej woli się  zajmować zaglądaniem pod spódnice i za dekolty przypadkowym paniom, na  dodatek niezbyt inteligentny- ledwo ukończył trzeciorzędną uczelnią. Ale  ma jedno marzenie- chce zostać nauczycielem. I to najlepszym na  świecie! Dlatego, kiedy jego przyjaciel (Fujiki Naohito)  informuje go, że w pobliskim liceum poszukują nowego nauczyciela,  Onizuka jak stoi, pędzi co tchu na rozmowę kwalifikacyjną. Jednak  poprzez swoje nieokrzesane zachowanie, zostaje wyśmiany na samym starcie  i musi odejść ze kwitkiem. I kiedy wszystko wydaje się być stracone,  dyrektorka postanawia dać mu szansę. Problem w tym, że dostaje mu się  klasa 2-D, najgorsza z możliwych. Dzieciaki mają jeden plan- pozbyć się  Onizuki i to jak najszybciej. Pozostali nauczyciele również nie są zbyt  zadowoleni , że ich nowy kolega, to były członek motocyklowego gangu.  Eikichi jednak jest w siódmym niebie. I nie tylko dlatego, że dostał  swoją wymarzoną pracę, ale również z powodu, że jego koleżanką z pracy  jest prześliczna panna Fuyutsuki (Matsushima Nanako), chociaż ona osobiście nie pała do niego zbytnią sympatią.

Odcinki  dramy są zbudowane na podobnym schemacie, który dopiero zaciera się pod  koniec. W każdym otrzymujemy jakąś postać- ucznia, lub nauczyciela (  lub dwoje na raz), który ma swoje akuratnie „pięć minut”.  Zazwyczaj  zostajemy zapoznani z jego rodziną oraz osobistymi problemami, które  Onizuka na swój niekonwencjonalny sposób próbuje rozwiązać, przez co  zwykle uczeń przestaje go nienawidzić. Całość zaś kończy się jakąś  przełomową sceną, którą zostaje otwarty kolejny odcinek. I tak im dalej w  las, tym wiadome jest, że coraz więcej uczniów zaczyna nabierać  zaufania do Onizuki. Inna sprawa ma się z nauczycielami i  wicedyrektorem, który jest bardzo łasy na stanowisko przewodniczącego  szkoły. Od początku krzywo patrzą na swojego kolegę z pracy i tylko  patrzą, jak pokrzyżować mu plany, a przy tym pozbyć się go ze szkoły, a  po poświęconym im odcinku, wydają się nienawidzić go jeszcze bardziej.
Zróżnicowanie postaci jest naprawdę spore. Jest i klasowa gwiazda Miyabi Aizawa (Nakamura Aimi), klasowy kujon, Kikuchi (Kubozuka Yousuke), straszna niezdara, Tomoko (Kuroda Miki), czy obiekt wszelkich kpin, Noboru (Oguri Shun). Również wśród nauczycieli pojawiają się wyraźnie zarysowane postaci, jak chociażby wicedyrektor (Nakao Akira),  który nawet we własnym domu nie może przejąć władzy, bo córka i żona za  nadto wchodzą mu na głowę, a przy tym osoba, która chyba najbardziej  nienawidzi Onizuki. 

Tej  dramie tak naprawdę daleko do komedii; mało jest tutaj typowych scen  komicznych, bardziej zalatuje to obyczajówką. Nie zabrakło oczywiście  wątku romansu, który występuje pomiędzy Onizuką a Fuyutsuki, jednak jest  on naprawdę stonowany i delikatny,  poprowadzony bardziej na humorystycznie. Oszczędzono zbędnego wzdychania, bicia się z własnymi myślami na środku ulicy ( i  najlepiej w deszczu), czy wodzenia maślanymi oczkami.  Co  jest największym plusem, nie ma tutaj nie wiadomo jak wielkich dramatów  i frazesów ściągniętych z sufitu. Owszem, jest trochę moralizujących  przemów, pełnych patetycznych słów, jednak tutaj jakoś tak to nie  przeszkadza. 
Soundtrack jest naprawdę minialny. Ja sobie osobiście tylko przypominam tą z czołówki, a jest nią Poison, stworzoną specjalnie na potrzeby serialu i wykonywaną przez odtwórcę głównej roli- Takashi Sorimachi. Utwór ten szybko wpada w ucho i naprawdę przyjemnie się go słucha. 
Obsada  składa się z raczej mało aktualnie znanych osób ( jak ktoś siedzi  głębiej w kinie azjatyckim, to na pewno kojarzy więcej niż ja).  Sorimachi Takashi był naprawdę perfekcyjny w swojej roli. Gesty, mimika  sprawiały, że wyglądał jak Onizuka wyciągnięty żywcem z mangi i nie  wyobrażam sobie, żeby ktoś inny mógł zagrać tak dobrze, jak on. Ja  osobiście jeszcze w niczym innym go nie widziałam, jednak jego nazwisko  już nie raz obiło mi się o uszy, jednak już po tej jednej roli, śmiało  mogę go uznać za naprawdę dobrego aktora. Matsushimę Nanako na pewno  większość kojarzy z roli Tsubaki z „Hana Yori Dango”, tutaj też dała  radę i pozostawiła pozytywne wrażenia. Do odgrywania rosnącego powoli  wzajemnego zainteresowania mógł ułatwić fakt, że aktorów również  połączyło wtedy uczucie i od 2001 są małżeństwem. Ciekawostką może być  również to, że występuje tutaj niespełna piętnastoletni Shun Oguri ( Tokyo Dogs),  który właśnie od tej dramy rozpoczynał swoją karierę, przez co jego gra  miała sporo niedociągnięć. Z reszty odtwórców ról uczniów jeszcze tylko  jedna twarz gdzieś mi minęła, a mianowicie Yamazaki Yuuta, którego  kojarzę z filmu Aoi Haru- jednak podobnie jak tam, miał raczej malutką rólkę.

Great  Teacher Onizuka to przyjemna i ciepła drama, której ani nie towarzyszy  wyrywanie sobie włosów z głowy w przypływie irytacji czy pudełko  chusteczek, ale uśmiech na twarzy. Oczywiście całość nie jest pozbawiona  moralizatorskiej nuty, jakoby, że jeśli się czegoś naprawdę pragnie, to  trzeba dążyć do tego za wszelką cenę. Nieodłączne jest również to, że  wszystko skończyło się szczęśliwie, jednak w tym przypadku wymuszanie  jakiegoś tragicznego zakończenia, byłoby po prostu śmieszne i nijak  mające się do całej dramy. Istnieje również manga ( która jest wydawana w  Polsce nakładem Waneko), oraz anime, jednak ja na razie widziałam tylko  początkowe tomiki. Ja ze swojej strony osobiście polecam tą pozycję,  Great Teacher Onizuka to niewątpliwie jedna z tych dram starej dekady,  które powinno się zobaczyć.
Moja ocena: 8/10

Brak komentarzy:
Prześlij komentarz