sobota, 11 lutego 2012

Akanishi Jin i Kuroki Meisa jako małżeństwo!

 Człowiek przez dosłownie dwa dni nie siada przed komputer zajęty czymś  innym, a jak już ma okazję, to się dowiaduje o takich rzeczach ze spóźnionym zapłonem. Jestem pewna, że większość siedzących w temacie już o tym słyszała, bo odbiło się to bardzo szerokim echem po wszystkich możliwych portalach, ale w końcu ten blog nie miał być źródłem najświeższych ploteczek, więc to tylko kilka dłuższych zdań mojej opinii na ten temat.






 Przyznam, że naprawdę zszokowało mnie to, gdy przeczytałam oficjalny komunikat, że Akanishi Jin i Kuroki Meisa pobrali się 2 Lutego.  Prościej będzie przedstawić moją faktyczną reakcję tymi o animacjami: 

A potem na dodatek jeszcze usiadłam na krzesło z takim hukiem, że odpadły mi dwa kółka i prawie wylądowałam na podłodze. Prawie, bo kółka odpadają mi dość często i niespodziewanie, więc opanowałam już taktykę niewylądowywania na podłodze. Ale zostawmy krzesło i wróćmy do tematu. Gdyby ktoś kazał mi obstawić, który z członków KAT-TUNu [ dobra, Jin już oficjalnie nie należy do zespołu, ale kiedyś był, więc patrzę na to poprzez taki pryzmat] pierwszy się hajtnie, to Akanishi uplasowałby się na mojej liście gdzieś na szarym końcu.  W sumie nic dziwnego, że to tak wszystkich zaszokowało, bo  kto chociaż trochę w życiu się Akanishim interesował, dobrze wie, że grzecznym chłopczykiem raczej on nie jest. Jego prawdziwych i domniemanym dziewczyn to chyba nikt nie zliczy, ciągle się czyta następnych, koleją rzeczy więc jest, że jak człowiek widzi kolejne takie niusy, to automatycznie przyjmuje je jako plotki. I nawet u mnie tak było, jak na początku stycznia pojawiły się informacje, jakoby Jin spotykał się z Meisą, to uznałam to po prostu za kolejny wymysł prasy bulwarowej, która szczególnie lubi mieć pożywkę na Johnnysach. Zwłaszcza, że później niby wyszło, że chociaż byli razem widziani w Disneylandzie, to są tylko przyjaciółmi, a ta gadka o ich związku to tylko zwykła ustawka ze strony agencji Meisy. A parę później wszystkie portale krzyczą o ich ślubie. 
Zdjęcie gazety, która jako pierwsza podała tą informację.
Dowód zbrodni
Jest jeszcze kwestia, że ponoć Meisa jest w drugim miesiącu ciąży. Ponoć, bo połowa portali twierdzi, że tak, druga połowa, że wcale nie. Cóż, nawet jeśli teraz nie wydadzą oficjalnego komunikatu w tej sprawie, to pewnie i tak za parę miesięcy okaże się czy to prawda, czy nie. Niektóre fanki już się tutaj doszukują teorii spiskowych. Ktoś ich tam jakiś miesiąc temu widział w barze, jak pili piwo. I już się podniósł rewers, że jak ona może pić piwo skoro jest w ciąży?! Boże, może faktycznie w niej nie jest, a może jeszcze wtedy nie wiedziała, w końcu jak już wspominałam to zdjęcie było zrobione ponad miesiąc temu. W sumie nawet by mnie ta ciąża nie zdziwiła, bo Jin jest znany z tego, że skacze z kwiatka na kwiatek, więc możliwe, że w końcu przydarzyła mu się gdzieś wpadka.
Przy fankach już będąc, czytając komentarze niektórych z nich coś o treści „ Ta suka zabrała mi mojego Jina! On miał być moim mężem!”, to nie wiem czy mam się śmiać, płakać czy może ostatecznie łapać za głowę. Jedynie co mam ochotę w tej chwili powiedzieć, to ulubione słowa mojej koleżanki: Kobiety, uspokójcie macice! I tak najpewniej nigdy go nie spotkacie, więc po co zachowywać się, jakby wam wyrządził tym nie wiadomo jaką krzywdę. Przecież on nie jest naszą własnością, ma prawo do założenia własnej rodziny, a nie żyć w samotności, aż będzie pomarszczonym dziadziusiem.  Może nie potrafię tego zrozumieć, bo nigdy jakoś nie miałam wielkiego fangirla na jego punkcie? Owszem, lubię go, ale nie aż tak żeby zaraz dostawać napadów szału, bo się ożenił. Ale naprawdę, wydaje mi się, że prawdziwi fani powinni się cieszyć jego szczęściem, a nie tylko szkalować jego żonę [ to co przytoczyłam na górze, to jedna z najłagodniejszych wersji jaką znalazłam]. Zwłaszcza, że Akanishi często powtarzał, że marzy mu się liczna rodzina. Doprawdy, niektórzy to tak przyjmują jakby on co najmniej nie tyle co się z nią ożenił, ale ją zabił, pociął ciało na ćwiartki, a na koniec zjadł jej mózg na obiad- chociaż pewnie niektórym bardziej by się podobała ta druga wersja. Ludzie…
Mnie najbardziej zastanawia w tym wszystkim spokojne stanowisko Johnny & Associates w sprawie tego ślubu. Tajemnicą nie jest, że agencja nie wyraża zgody na śluby przed trzydziestką. Jak na razie jedynie na taki numer zgodę otrzymał Takuya Kimura [ ale i tak nie przyszło to od pstryknięcia palcami], który w 2000 roku, w wieku 28 lat, wziął ślub z ciężarną wówczas Shizuką Kudo. Ale to chyba jedynie dlatego, że jest gwiazdą zbyt dużego formatu, by go za coś takiego po prostu wyrzucać z agencji.  Czyżby po tych dwunastu latach agencja w końcu zaczęła zmieniać stosunek do jawnych związków? A może to dopiero cisza przed burzą? Bo również tajemnicą nie jest i to, że agencja miała już nie raz problemy z Akanishim, gdzie oni mówili swoje, a on tak robił swoje, więc różnie mogło z tym być tak naprawdę.  Jeśli zaś nic się nie zmieni na linii J&A i Jin, to mam nadzieję, że inni idole pójdą w jego ślady  i przestaną się chować gdzieś po kątach ze swoimi związkami.
Po tym wszystkim, mam jeszcze jedno pytanie. Co teraz z karierą Jina w USA? Ostatnio tyle się naczytałam jaki to on nie jest szczęśliwy, że udało mu się dostać rolę w filmie i koncertować, a tu nagle bierze ślub w Japonii. Osobiście wierzę w związki na odległość, ale nie aż na taką! Przecież Japonia i USA to kraje leżące na dwóch końcach świata, nie mówiąc już o sporej różnicy czasowej. Ale widocznie, skoro jednocześnie porwał się na dwie rzeczy, to pewnie ma jakiś plan, by wszystkim dogodzić. Nie wydaje mi się, że po tym, co już udało mu się uzyskać w USA, mógłby tak po prostu z tego zrezygnować. Chociaż, teraz to już chyba nic mnie nie zdziwi…
Na koniec mojego wywodu, pozostaje mi tylko życzyć, aby żyli długo i szczęśliwie, jak w bajce. I jeśli to o ciąży to prawda, to jeszcze tylko dodatkowo mogę im gratulować i życzyć, by ich dziecko zdrowe było.

34 komentarze:

  1. No tak. Wszyscy chyba byli w szoku. Nie ma co. Taka wiadomość to chyba nic dziwnego. Ja też o mało, co nie spadłam z krzesła xD. No ale... skoro naprawdę się kochają to niech żyją sobie razem :P. Chociaż też mnie to dziwi, jak Jin pogodzi USA z Japonią. Trochę czasu, a na pewno się niedługo wszystkiego dowiemy ^^.
    Fakt o ciąży też mnie powalił, nie ma, co. Nawet zaczęłam podejrzewać, że ślub właśnie jest z powodu tej ciąży, no ale... Każdy ma swoje myśli i opinie na dany temat. Poza tym to jeszcze nie wiadomo, czy faktycznie ona jest w ciąży. Dowiemy się już niedługo.

    Kaoru

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, ja też odniosłam takie wrażenie. Zwłaszcza, że sporo Japończyków bierze śluby z takich powodów. Żeby hańby nie było i ludzie się krzywo nie patrzyli. Eh, ten ich momentami dziwny honor i przesadne dbanie, co inni powiedzą.

      Usuń
  2. Jego kompletnie nie znam, przyznaje się. Ją widziałam w Heavenly Forrest i była śliczna, więc się nie dziwię że na tyle mocno wpadła mu w oko że skończyło się ślubem.
    Ona ma taką niesamowitą urodę wynikającą z domieszki innej krwi, ale niesamowicie przyznaje intrygującą.
    Aby tylko wytrwali w tym związku i może nie będzie jednak na odległość, bo ona się poświęci dla niego i będzie także mieszkać w USA :D

    Szczęście im życzę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przyznam rację, że Meisa jest naprawdę śliczna. Jemu akurat też nic nie brakuje [ dobra, teraz wygląda tak sobie, ale miał okres, kiedy był naprawdę przystojny]
      Całkiem możliwe. Albo on się poświęci dla niej i wróci do Japonii. Może wtedy by jego fanki były troszkę bardziej szczęśliwe z powodu jego małżeństwa.

      Usuń
  3. Facet specjalnie przystojnie nie wyszedł na tym zdjęciu prasowym, więc raczej trudno mi ocenić, co widzą w nim te wszystkie fanki. Choć jego zespół to pewnie azjatycka wersja Jonas Brothers, gdzie faceci wchodzący w skład tej grupy też urodą nie grzeszą. Ciężko mi skomentować tak, aby wyszło na to, że artykuł jest interesujący, bo jest, tylko pewnie nie wygląda to wiarygodnie w ustach osoby, która kompletnie nie wie, o kogo chodzi. Ale ja już sobie wyobraziłam potencjalne osoby, które można podłożyć pod ten wizerunek (jakbym zobaczyła news, że np. Nina Dobrev i Ian Somerhalder się pobrali, to też bym padła, a jak jeszcze na dodatek ona jest w ciąży to... OMG). Hm, więc widać, że jednak potrafię sobie wyobrazić.
    A Ty potrafisz napisać praktycznie wszystko. Naprawdę wyszło bardzo interesująco, wszystko logicznie, bez błędów, brawo. Całkiem ciekawa sprawa, jestem zainteresowana najbardziej sprawą z tym facetem i wytwórnią, bo skoro tak bardzo kontrolują życie swoich podopiecznych, a z drugiej strony sprawa wyciekła tak dawno, a żadnych oficjalnych informacji o tym nie podali, to można się spodziewać, że raczej nie wyleci. K
    urczę, jak zaczęłaś opisywać tego aktora i jego charakterek, to muszę przyznać, że byłby świetnym bohaterem do jakiejś powieści. Hm, ktoś pisze już jego autobiografię?:D
    Dziękuję ze swojej strony za uroczy komentarz u mnie, bardzo się cieszę, że znalazłaś chwilę, by do mnie zajrzeć. Muszę przyznać, że ten kremowy pattern we wzory jest prześliczny, koniecznie sprawdzę, jak się robi takie rzeczy, bo efekt jest nieziemski.
    Czekam na koleje felietony, lubię te kwestie Korea-Japonia-Chiny, ich mentalność jest tak różna od naszej! Swoją drogą, to jeśli o odległość, to może ewentualnie lecieć na wschód, wtedy trasa nie jest znów tak duża.
    Aha i skomentowałam u mnie, tj. odpowiedziałam na Twój komentarz, dobrze by było, gdybyś zajrzała ponownie:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ale on ogólnie chyba jest najładniejszy z całego zespołu. Znaczy się, już z byłego zespołu, ściślej mówiąc. Teraz akurat, jak sobie wrócił do czarnych włosów i dziwnego barana na głowie, to wygląda dziwnie, ale miał długi okres w swoim życiu, kiedy wyglądał naprawdę seksownie. Pomimo dość kobiecych rysów. [ wyślę ci jego jakieś fotki na gg]
      To prawda, chłopaki z KAT-TUNu nie są specjalnie urodziwi, ale i tak Japonki ich kochają. Zresztą, tam żeby zostać idolem nie trzeba być ani specjalnie urodziwym ani utalentowanym.

      O właśnie. Dla mnie to było takim szokiem, jakby dla ciebie było to, że nagle Ian i Nina się hajtnęli. Chociaż oni są już parą od jakiegoś czasu, a o tej dwójce cicho było. I może to właśnie troszkę za sprawą agencji do której on należy. Bo jakby nie patrzeć, akurat Johhny& Associates jest chyba najbardziej ściśniętą i wymagającą agencją. I już nie raz było, że zawiesili lub wyrzucili kogoś za nic. Ale ogólnie tam jest trochę inna specyfika, to nie Polska czy Ameryka, gdzie gwiazdy mogą sobie latać z gołymi tyłkami czy cyckami na wierzchu. Może i to lepiej. Ale i tak są pewne sprawy, które mi się tam u nich nie podobają.

      Ja go właśnie dlatego lubię, bo on jest taki "bad boy"xD Nic mi nie wiadomo, by ktoś biografię jego pisał, ale pamiętasz jak ci mówiłam, że chcę kogoś zmęczyć w moim felietoniku? To właśnie o niego mi chodziło. Jak uda mi się to napisać w końcu, to możesz liczyć na więcej pikantnych szczególików z jego życia. I przy okazji czegoś się o nim dowieszxD

      Usuń
    2. Czyli taki Joe Jonas? HA! Jednak dobrym tropem poszłam. To ja czekam na te fotki, bo jednak nie wierzę, że można tak go podziwiać (Ian teraz też nie jest aż tak powalający, jak był dwa lata temu, bo ma zdecydowanie za długie włosy, no ale ja jeszcze rozumiem, że można go podziwiać - chociażby za te jego nieziemskie oczy, widziałaś kiedykolwiek tak piękny odcień niebieskiego?:D).
      O.O - moja reakcja na fakt, że w ogóle wiesz, co i jak z Nian, jak nazywają potocznie fani ten związek. Podziw. Tym bardziej, że TVD nie ogarniasz, niestety. Ale co tam, ja nie jestem lepsza:P
      Niby dobrze, bo mamy za dużo takich Grycanek, które nie wiadomo czemu się sławne zrobiły, Dod, Kasiek Cichopek itd. Ale z drugiej strony ich aż tak wiele nie dzieli od Korei Północnej, więc od skrajności w skrajność. No i powiedz, czy w takich warunkach bycie kimś takim jak ten facet nie jest czymś niesamowitym? Nie, żebym od razu z miejsca stała się jego fanką, ale trzeba przyznać, że to ciekawa osoba. Więc tym bardziej czekam na ten felietonik. Może akurat mnie przyciągnie do samego tematu Azji?

      Usuń
  4. A ja radzę tylko cierpliwie czekać na informacje o rozwodzie xDD Zobaczymy ile będziemy czekać, to zupełnie czysta kwestia czasu, bo jakoś wierzyć mi się nie chce, że wytrzymają ze sobą ;P A jeśli nawet i tak, zwracam honor i życzę szczęścia ( co im się naprawdę przyda ^^ ).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wcale bym się nie zdziwiła [ przynajmniej nie tak jak się dowiedziałam o ich ślubie]. Chociaż kto tam wie, może się dzięki temu zmieni na lepsze. Zwłaszcza, że zawsze chciał mieć żonę i dziecko- w niejednym wywiadzie o tym wspominał. Chyba, że to było czysto pod publiczkę, by trochę załagodzić jego wizerunek. Kto to wiexD

      Usuń
  5. Ja tam w ogóle nie mam pojęcia o japońskich celebrytach, zresztą wiesz w czym siedzę xp. Oczywiście oboje znam, nawet parę dni temu widziałam taki ironiczny tweet autorki jednego z blogów, które czytam, który brzmiał "omgggg hahahaha can it please be true that jin and kuroki meisa are getting married and expecting a child?? pretty please??". Potraktowałam to wtedy jak wyśmianie tabloidowego newsa, a tu niespodzianka - sprawa okazuje się prawdziwa!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiem, wiem^^ Ja to za to mam bardzo słabe pojęcie o koreańskich celebrytach, hahaxD [ Może kiedyś będę bardziej ogarnięta]
      Ja też na początku myślałam, że to prostu kolejny głupi wymysł tabloidów, a to jednak prawda. No, no, kto by się tego spodziewał.

      Usuń
  6. Nie znam się zbytnio na azjatyckiej śmietance, więc patrzę na to z pewnym dystansem - bo nazwiska słyszałam tylko przelotnie. Jeżeli chodzi o moje zdanie, to Akanishi wygląda jak typowy gwiazdka Disneya i najprawdopodobniej śpiewa piosenki o miłość/szczęściu/radości czy czymś takim, ubrany w obcisłe ciuszki. No ale wracając do tematu. Z Twoich słów wynika, że jest on kobieciarzem, więc być może zrobił dziecko no i teraz musi ponosić konsekwencje. Bynajmniej ja mam taką teorię, bo skoro nie było żadnych problemów z wzięciem ślubu, to musieli mieć ważny powód. A fanki są świetne, uwielbiam czytać posty zdesperowanych 10-latek ^^

    U mnie nowy post, zapraszam ^^

    Tak na marginesie: Gdybyś mogła, to komentarze z powiadomieniami zostawiaj w Spamowniku, wtedy łatwiej mi się połapać co gdzie mam :3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie no, nie zaniżajmy go do poziomu disneyowskich gwiazdek, które nie sięgają wyżej niż podłoga. Facet wcale nie ma takiego złego wokalu a śpiewa o tym, o czym śpiewają wszyscy azjatyccy wokaliści. Cóż, taka specyfika.

      No, kobieciarzem to on jest niezłym, dlatego szokiem jest dla mnie, że się tak nagle hajtnął. Nie zdziwiło by mnie nawet, gdyby to było tylko z powodu ciąży [ widocznie oni chcieli tego dziecka, bo jakby nie chcieli, to zawsze mogła usunąć, aborcja w Japonii jest legalna]

      O tak, ja też to kocham. Ich reakcje mnie powalają.

      Usuń
  7. Nowa recenzja, zapraszam :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Ja natomiast kompletnie nie rozumiem, co tak ludzi w tym dziwi i szokuje. Dla mnie, to normalne, że dwoje ludzi się ze sobą wiąże, i że będą mieli dziecko. Nie rozumie, jak ludzie piszą, że to takie wielkie zaskoczenie 'OMG. Ślub?! Ciąża?! Jak to możliwe?!'... Eee... Normalnie. Ja nie wiem, bo gwiazda? Bo kobieciarz? Moim zdaniem, właśnie tacy kobieciarze szybciej biorą ślub, niż niby taki 'porządny facet', że tak to ujmę.
    Sprawa z ciążą, jak na razie nie jest wyjaśniona. Jednak nie sądzę, żeby dał się złapać na dziecko. W sensie, że jakby faktycznie nie chciał i ona też, to jest aborcja, więc problemu nie ma. Poza tym ludzie tak marudzą, że w Japonii biorą ślub, bo pojawiła się ciąża, a w Polsce to niby inaczej jest? Już nie mówię nawet o gwiazdach, ale ogólnie. U nas ludzie też częściej biorą ślub z powodu ciąży, a nie z wielkiej miłości, więc...
    Co do Jina i robienie z niego, a raczej z KT boysbandu pokroju Jonas cośtam, to lekka przesada jak dla mnie. Choć, to już może kwestia gustu, bo ja do nich przywykłam ;p
    Jeśli chodzi o urodę Jina, to myślę, że też co się komu podoba. Moim zdaniem jest przystojny ^^ Za to Meisa jest bardzo ładna i myślę, że do siebie pasują. Co do związku na odległość, to sądzę, że to wielkim problemem też nie jest. Tak czy siak, to są gwiazdy, więc mają własne kariery, więc czy są razem w USA czy w Japonii, to aż tak wiele nie zmienia. No, ale tu już mogę się mylić. Ja im szczęścia życzę i mam nadzieje, że długo razem wytrzymają^^ A fanki niech idą się pociąć różową żyletką w paski z tej rozpaczy.
    A co do Johnny'ego, to on już karę dla Jina szykuje podobno... Dla mnie, to śmiechu warte... A cała polityka agencji 'ślub po 30' to zwykła paranoja... Ale cóż, głupie fanki, to i głupie zasady. Nie dziwię się, że Jin nic nie powiedział Johnny'emu, bo w końcu to jego prywatne życie, a on jest dorosły i ma prawo z nim robić co chce. No, ale cóż... Ja sobie mogę tak myśleć, a głupie reguły agencji JE i tak się nie zmienią. Ciekawe, co tam na Jina czeka.

    Ame.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja jednak w szoku byłam. No po prostu jakoś tak.
      O tej karze dla Jina to jeszcze nie miałam okazji słyszeć. Czyli moje płonne nadzieje, że się jednak coś w JE zmieniło, spaliły się na panewce. Dla mnie to całe "ślub tylko i wyłącznie po 30" jest śmieszne. Skoro są gotowi na to wcześniej, to po jakiego kija im tego zabraniać? Chore są dla mnie azjatyckie fanki, które uważają, że każdy idol powinien być tylko i wyłącznie do ich dyspozycji. Chyba trochę powinny przystopować z fantazją.
      Z tą ciążą to ja myślę podobnie. Jeśli to prawda, to myślę, że najwyraźniej chcą tego dziecka, bo jakby nie chcieli, to ciążę zawsze można usunąć, tym bardziej, że aborcja bodajże jest w Japonii legalna. No cóż, od niepamiętnych czasów jest tak, że ludzie się pobierają ze względu na dziecko, czy to w Polsce, czy to w Japonii. Czy tak było w ich przypadku, to nie mnie osądzać.
      Mnie się wydaje trochę grubą przesadą porównywanie disnejowskich gwiazdeczek do artystów z Japonii, przecież to dwa różne bieguny. No, ale jak ktoś nie siedzi w temacie, to może się tak mu wydawać niestety.
      Ja też uważam Jina za przystojnego. To znaczy, bardziej mi się podobał we swojej wcześniejszej fryzurze, ale teraz za to się jakiś taki bardziej męski zrobił. A Meisa też śliczna, to fakt. Ogólnie, ładnie razem wyglądają.

      Reakcje fanek są jednocześnie głupie, śmieszne i żałosne. Ale cóż poradzić.

      Usuń
    2. Moim zdaniem polityka agencji JE się szybko nie zmieni, więc nie warto mieć nadzieje.
      Dla mnie, to ogólnie wtrącanie się agencji w życie prywatne gwiazdy jest głupie. Wiadomo, że tak czy siak pewne sprawy z życia prywatnego i zawodowego na siebie wpływają, ale nie są aż tak bardzo ze sobą powiązane. Taki ślub niczego nie zmienia w karierze, więc nie wiem w czym problem. Nie rozumiem mentalności japońskich fanek. Przecież tak czy siak mogą się nim zachwycać, bo tego nikt im nie zabroni, no ale...
      W sumie masz rację, że takie porównanie do disnejowiskich gwiazdek, to gruba przesada, ale przywykłam do tego typu porównań. I tak jak napisałaś, ktoś kto nie siedzi w tym temacie, będzie miał właśnie takie zdanie...

      Co do fanek, to mnie one w swej głupocie przerażają i tyle. Jeśli wierzą, że taki przykładowy gwiazdor ożeni się z nimi wszystkimi i wszystkie je przeleci, to aż przykro mi, że poczuły się rozczarowane. Naprawdę. Śmiechu warte i tyle.
      I jeszcze zazdroszczę, że mają takie beztroskie życie, skoro największym ich problemem jest zmiana statusu cywilnego ich idola.

      Ame.

      Usuń
    3. JE czasem się zachowuje, jakbyśmy jeszcze byli w epoce kamienia łupanego. Dla mnie też to jest głupie, zwłaszcza, że inne agencje nie robią z takich rzeczy problemów. Gwiazdy po naszej stronie świata jakoś śluby normalnie biorą i popularność im nie spada. Ale może to dlatego, że mentalność Azjatów jest jednak nieco inna, niż europejska czy amerykańska. Nas już nie dziwi dupa Dody czy to, że idolka dzieciaków, Miley Cyrus lata bez bielizny, a u nich jest to takie coś nie do pomyślenia. Z drugiej strony, czy ślub to taka straszna rzecz? Momentami mam wrażenie, że ludzie taki szum wokół tego robią, jakby on ją zadźgał czy coś.
      Ja też przywykłam do takich porównań. Moi znajomi widząc teledyski i słysząc piosenki azjatyckich wykonawców, od razu zniżają ich do poziomu disnejowskich gwiazdeczek. Ale cóż, ja mogę im mówić swoje, oni i tak wiedzą swoje.

      Wychodzi na to, że albo się naoglądały za dużo głupich komedii dla nastolatek, albo naczytały zbyt wiele fanfików. Taa... na pewno jutro do sklepu i spotkam tam jakiegoś znanego Japończyka, on się we mnie zakocha i razem będziemy żyć długo i szczęśliwe. Kto by tam zwracał uwagę na to, że mieszkam na drugim końcu świata.

      Dokładnie. Ja też bym chciała, żeby moim jedynym problemem w życiu było to, że Akanishi Jin postanowił wziąć ślub bez zgody fanów [ niedługo może jeszcze będzie się musiał ich pytać czy może iść do toalety.]

      Usuń
  9. Gnijący Arbuz12 lutego 2012 09:20

    Nieźle mnie zaskoczyłaś informacją. :D Nie jestem jego fanką (Wielbię tylko Hiroto z A9), chociaż kimkolwiek by nie był ma prawo do miłości. :P Pomimo wszystko życzę mu powodzenia.


    Co do Twojego komenta u mnie. Każdy zakochany człowiek wie, że trzeba okazywać miłość na co dzień (przynajmniej każdy używający mózgu), a święto zakochanych to po prosth miły dodatek dla nich.
    W notce bardziej chodziło mi o tych, co wiszczą, że nie ma miłości.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja również byłam tym zaskoczona. Ja też jego wielką fanką nie jestem, jednak nawet go lubię. Ale bez wielkiego fanatyzmu.

      Usuń
  10. Wow, to rzeczywiście zaskakująca wiadomość, jeśli się wie,jakim playboyem jest Akanishi. Teraz następny w kolejce powinien być Yamapi,który z tego co wiem pod tym względem nie jest lepszy od Jina ;D Prawdę mówiąc nie rozumiem fenomenu Akanishiego, nigdy mnie niczym nie ujął i jakoś nie wróżę mu spektakularnej kariery w dalekim świecie. Pewnie ma masę fanek,które teraz rozpaczają,ewentualnie szykują już amunicję na jego żonę. A ja uważam,że bardzo dobrze,że się ożenił i nie mam nic przeciwko temu,żeby idole się żenili czy spotykali z jakimiś dziewczynami. Cała ta współcześnie obowiązująca zasada 'no-dating' jest dla nich bardzo krzywdząca,bo jak oni kiedyś mają normalnie żyć w społeczeństwie jeśli nie mają nawet okazji zakosztować relacji damsko-męskiej. Fanki mogą sobie wyrywać włosy z głów,ale nigdy nie będą ze swoim idolem. Nigdy ! Może go nawet ani razu w życiu nie zobaczą na żywo. Więc niech dadzą tym biednym chłopaczkom normalnie żyć.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Serio? Ja nawet nie wiedziałam, że z Yamapiego też taki agent jest. Może dlatego, że nigdy jakoś specjalnie nie śledziłam plotek na jego temat. Chociaż o Akanishim też nie, one się jakoś po prostu same nawijają pod rękę, tabloidy chyba naprawdę kochają o nim pisać.
      Ale może niech lepiej Yamapi już zaczeka do trzydziestki, bo jak będą dalej tyle rozrywek dostarczać Johhnemu, to on biedny na zawał padnie. Już po napisaniu tego postu, dowiedziałam się, że agencja o ślubie dowiedziała się dopiero po fakcie [ chyba jakoś dwa dni później, kiedy Jin łaskawie zadzwonił i powiadomił]. Z tego co wiem, teraz szykują dla niego jakąś karę za to litości O.O A co najlepsze, niektóre fanki uważają, że mu się to należy, bo jak on mógł im to zrobić.
      Tak, jak czytam komentarze niektórych fanek, to się zastanawiam, czy one własnego życia nie mają, że tak rozpaczają na tym internecie. Rozumiem, że można być tym zaskoczonym, ale w końcu to jego prywatne życie i może sobie nawet mieć dziesięć żon, nic nam do tego.
      Ja też jestem za tym, by mogli normalnie brać śluby, czy się spotykać [ czemu chociaż w tym nie mogą brać przykładu z Europy czy Ameryki?] W końcu to też ludzie i nie powinno im się tego zabraniać.
      A fanki powinny spasować z wyobraźnią, albo przestać oglądać głupie komedie dla nastolatek. Spotkanie takiego idola jest praktycznie niemożliwe, zwłaszcza jak się mieszka na drugiej półkuli.

      Ja akurat wielkiego fangirla na punkcie Jina nie mam, ale ogólnie nawet go lubię. Ale za jakiegoś wielkiego aktora go nie uważam, jak co poniektórzy. Może dlatego, że widziałam z nim jedynie dwa odcinki Anego. A potem on objawił swój talent aktorski w Gokusenie i Bandage. Nie wiem, jak obejrzę to się przekonam.

      Usuń
  11. W ogóle nie śledzę nowinek ze świata japońskiego pop'u, więc i Akanishi Jin jest dla mnie anonimowy (chyba w jakichś dramach też grywa?). Mnie także dziwią te wszystkie tajemnice wokół związków azjatyckich ,,gwiazd". Tak samo jest w k-pop'ie - wszyscy udają, że są abstynentami i wiecznymi dziewicami/prawiczkami. No błagam, kto w to uwierzy? Chyba tylko oszalałe fangirly, które dostają spazmów przy filmikach na youtube. Natomiast nowożeńcom życzę szczęścia na nowej drodze życia ;]
    [Nie wiem dlaczego, ale nie mogę u Ciebie komentować z konta na wordpresie...Jakby co - pisze poice z madebyazja :D]

    OdpowiedzUsuń
  12. Ja raczej też nie śledzę, ale o tym akurat napisała mi znajoma, potem przeczytałam o tym jeszcze milion postów na tumblrze, a że się trochę w życiu Akanishim interesowałam, to jednak zszokowała mnie ta informacja.
    A no grywa, ale zbyt wiele ról na swoim koncie nie ma. Ogólnie są to serie, gdzie nastolatki mogą sobie piszczeć z zachwytu, a reszta się nudzi. Ja widziałam z nim tylko dwa odcinki Anego, więc w sumie nie jestem ocenić, czy dobry z niego aktor.
    Też nie rozumiem, czemu oni im się karzą tak po kątach chować, a jak coś na światło dzienne wyjdzie, to tacy oburzeni. W końcu to też ludzie, a miłość nie jest niczym złym. Jak już chcą sobie tak fantazjować, to nawet jak ktoś jest już zaobrączkowany, to nikt przecież za dalsze fantazje karać nie będziexD

    OdpowiedzUsuń
  13. Normalnie jak tylko o tym przeczytałąm to pomyślałam,że mi sie słówka angielskie pomyliły(tak to jest czytać najnowsze plotki nie w ojczystym języku...)i oplułam się okruszkami ciasteczka, które właśnie jadłam, ale nie to jednak prawda eh... mój Jinuś ;( No ale cóż życze mu szcześcia :D A i oczywiście informuje o nowej notce : http://kokoro-nippon.blog.onet.pl/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No, prawda, prawda, chociaż niektórzy fani nadal nie chcą w to wierzyć;) Ale trzeba mu szczęścia życzyć, niech sobie chłopaczek żyje jak chce^^

      Usuń
  14. Jeśli chodzi o celebrytów, nie ważne w jakim kraju, często związki i śluby są aranżowane. To dlatego prawie każdy znany człowiek ma problem z alkoholem, narkotykami bądź posiada inny nałóg, bo choć są rzekomo w związku, to czują się nieszczęśliwi i samotni. Nic nie jest także lepszą reklamą samą w sobie jak chociażby taki niespodziewany ślub. Oczywiście Azjaci posiadają inny sposób bycia, ale nie sądzę by tu się coś zmieniło.
    Dobrze dla nich jeśli ten ślub miał miejsce z miłości. Dzisiaj, w Walentynki tylko tego im życzę. No i tak jak piszesz: jeśli będzie dziecko, to oby zdrowe.
    Co do psychofanek to bez komentarza. ;)

    OdpowiedzUsuń
  15. Ja osobiście nie rozumiem dlaczego wszyscy to tak przeżywają. Jin młodszy nie będzie, a nawet wręcz przeciwnie. To chyba dobry czas, aby pomyśleć "co dalej", prawda? Mimo, że gwiazdy są rozliczane przez media, mają też własne życie... A show biznes jest ulotny jak płatki kwiatów unoszących się na wietrze.

    Ja byłabym zadowolona jakby mój ichiban się wreszcie ustatkował i odkrył dla siebie te cztery najważniejsze kąty.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Owszem, szokiem dla mnie była ta informacja, ale nie na tyle, żeby zaraz wyrywać sobie włosy z głowy, bo Akanishi się ożenił i o Boże, nie poinformował wcześniej o tym swoich fanek. Doprawdy, straszne.
      Dokładnie. Jak dla mnie wiek w jakim jest Jin jest całkowicie odpowiedni by zakładać rodzinę, zwłaszcza że po tylu latach w show-biznesie na pewno ma wystarczające środki, żeby ją utrzymać. Zresztą, to że zmienił stan cywilny, nie sprawi, że będzie gorzej śpiewał, czy coś.

      Usuń
  16. U mnie nowa notka, zapraszam serdecznie.

    Kaoru
    [higashi-sakura.blog.onet.pl]

    OdpowiedzUsuń
  17. Czytam.. Czytam.. I rozkminiam skąd kolesia znam. Doszłam do końca i przeglądam zdjęcia po czym "O nie! To ten z Yukan Club! NIEEEEE!". Teraz w moich fantazjach będę wyobrażała go sobie z obrączką. No trudno..

    W każdym bądź razie gratuluje, bo przyznam szczerze, że momentami miałam wrażenie, że azjatyckie gwiazdy się nie hajtają O_o. Naprawdę rzadko słyszę coś o jakimś ślubie, więc fakt zamążpójścia Jina uznałabym za motyw na billboard!

    OdpowiedzUsuń
  18. Em... nie znam goscia, więc się raczej wypowiadac nie będę (bardzo inteligentna wypowiedź -,-)

    OdpowiedzUsuń
  19. Jestem do tyłu- nie znam ich. x________o
    ale poczytam. :D
    ~*~
    Mm, przy takich komentarzach to chyba raczej ubolewać nad głupotą fangirlsów. Aż szkoda słów na takie coś. Przecież On nawet nie wie o istnieniu danej osoby, a że nie potrafi w żaden inny sposób wyrazić swoich emocji, jak tylko oszczerstwami- to już jest problem.
    ~*~
    Um, też życzę szczęścia! :D

    OdpowiedzUsuń
  20. Agencje nie chcą, żeby japońskie gwiazdki się chajtały. Powodem może być spadek uwielbienia nastolatek dla tychże panów. Taka sama sytuacja jest z Koreą Południową (wystarczy spojrzeć na Jonghyuna z SHINee lub członków F.T Island). Ja z Akanishim spotkałam się tylko w Hana Kimi i niesamowicie zaskoczyła mnie swoim zachowaniem, bo sprawił, że mogłam po prostu lać ze śmiechu. W każdym bądź razie, nie będę płakać z powodu ślubu tej dwójki. Niech żyją sobie spokojnie, ciesząc się przyszłym życiem (i tak się później z pewnością rozwiodą).
    Pozdrawiam,

    OdpowiedzUsuń